Anna Turek

Ujędrniający peeling myjący MAXSLIM Lirene

Każda baba o tym wie, że peelingować trzeba się. Powstaje tylko pytanie czym? Peelingiem. Jakim? To już zdecydowanie trudniejsze pytanie, ja mogę Wam powiedzieć jakim na pewno nie.
Kiedyś miałam peeling Lirene w pomarańczowej tubie, bodajże antycelulitowy czy jakoś tak.Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Ponieważ ładnie pachniał i dobrze ścierał chciałam kupić go ponownie, jednak nigdzie nie mogłam go znaleźć (czy ta seria już wycofana?). 
Szukając tuby pomarańczowej znalazłam jednak tubę zieloną. Również Lirene ujędrniający peeling myjący MAXSLIM. Cena ok.12zł. Pomyślałam, że może to następca i miałam wielką nadzieję, graniczącą z pewnością, że będzie równie dobry co poprzednik. Stan ten towarzyszył mi jednak tylko do czasu pierwszego użycia produktu, kiedy to przeżyłam wielkie rozczarowanie.
Pierwsza i najważniejsza wada bardziej dotyczy chyba opakowania. Choć dziura w tubie wydaje się odpowiednich rozmiarów bardzo szybko ulega zatkaniu(lub zassaniu) i żadną siłą nie da się wydobyć peelingu. Konieczne jest przetykanie wylotu i to wielokrotne. Cała ta procedura jest nadzwyczaj irytująca i powoduje, że odechciewa mi się stosowania tego produktu.
Fakt zatykania zastanawia tym bardziej, że produkt nie należy do zbyt gęstych. Właśnie jego drugą wadą jest niewielka ilość drobinek peelingujących rozproszona w żelu. Jak już się trafi na drobinkę to ściera ona całkiem przyjemnie, nie za mocno, nie za słabo, jednak powinno być ich zdecydowanie więcej.
Na szczęście zapach tego produktu nie jest zbyt intensywny, lekko cytrusowy i raczej neutralny.
Jeśli chodzi o zapewnienia producenta to wygładzenie w jakimś procencie otrzymujemy po użyciu jakiegokolwiek peelingu, żadne odkrycie. 
Ujędrnienie? nie stwierdzono. 
Świerzy wygląd? bardzo niekonkretne stwierdzenie, ale również nie stwierdziłam, chyba że mam za słaby wzrok. 
Skuteczne oczyszczenie skóry? skórę oczyszcza skutecznie nawet szare mydło, więc obietnica dość śmieszna.
Skóra nawilżona? nie stwierdzono, ale muszę przyznać, że mam bardzo chlorowaną wodę i po każdym zmoczeniu skóra aż płacze, więc mogę być nieobiektywna (hmm…chyba zawsze jestem nieobiektywna, ba nawet nie zamierzam być obiektywna, w końcu to mój blog i nie obiektywny ma nawet tytuł 😀 )
Pobudza i odpręża? jak dla mnie to przeciwstawne stwierdzenia, więc albo, albo, ponadto o ile z pobudzeniem jeszcze mogę się zgodzić o tyle zupełnie nie zgadzam się z odprężającym cytrusem
Działa antystresowo? Zupełnie się nie zgadzam, działa dokładnie odwrotnie, z powodu ciągłego zatykania butelki i żadna kompozycja zapachowa nie ukoi tu nerwów.
Wspomaga skuteczność kuracji wyszczuplających? taaa, bo jak zedrzemy skórę to będzie 0,2mm mniej w obwodzie 😀
Pobudza spalanie tłuszczu? głównie dlatego, że trzeba się namachać, żeby się dobrze obedrzeć z tej skóry
Pobudza mikrokrążenie skóry? każdy masaż lub peeling to robi w mniejszym lub większym stopniu.
Przyjemność użycia potwierdzona przez 100% badanych? społeczny dowód słuszności, strasznie mnie to irytuje, poza tym dla każdego przyjemne jest co innego, niektórzy lubią sadomaso, inni nie.
Kupiłam go pół roku temu i biorąc pod uwagę jak „chętnie” po niego sięgam to prędko się nie skończy. Ślubuję jednak, że nigdy więcej go nie kupię. Jeśli nie znajdę tego pomarańczowego to chyba wrócę do cukrowego peelingu z Garnier, bo byłam z niego bardzo zadowolona (żółta tuba).
Na zakończenie chciałam jeszcze wspomnieć o zmianie adresu bloga jaka nastąpiła w weekend, jednak dopiero dziś udało się opanować wszystkie problemy związane z jego wyświetlaniem. Nowy adresik to MoimZdaniem.be , to połączenie wydało mi się dość zabawne, nie oznacza jednak, że zamierzam teraz wszystko krytykować. 
Ponadto zapraszam Was do śledzenia mnie na Instagramie, Twitterze i polubienia fanpage na facebooku, znajdziecie tam np. więcej zdjęć mojego moderatora 😉

Tagi:

5 Odpowiedzi do “Ujędrniający peeling myjący MAXSLIM Lirene”

  1. Anonimowy pisze:

    Ja osobiście korzystam z dwóch peelingów: Synergen – cena ok. 7zł, niestety jest tylko w Rossmannie i próżno go szukać w innych sklepach :(. No i jest bardzo ostry, ale ładnie pachnie (to akurat subiektywne) i łatwo się spłukuje. Nie polecam do skóry wrażliwej (drobinki ostre jak diabli) ale może uratować np. przy użyciu za dużej ilości samoopalacza i przy nagłym wysypie trądziku.
    A na co dzień: https://wizaz.pl/kosmetyki/foto/7779_250.jpg – dużo drobinek, nie podrażnia, nawilża (! – tak nawet przy Śląskiej wodzie która powala chlorem i twardością :D) a i cena ok 12zł mnie cieszy 🙂

  2. annamaria pisze:

    Synergen jest tylko w Rossmannie ponieważ jest to ich własna marka, ale to nie problem gorzej gdyby był tylko w naturze:D bo jakoś do natury mi nie po drodze, muszę więc spróbować, bo niektóre rzeczy mają fajne np.puder

  3. Świat Wery pisze:

    Akurat mam ten peeling jeszcze w małej ilości, ale jest i bardzo go lubię, gdyż jego ścieranie jest niesamowicie mocne

    odnośnie mojego wpisu: rozumiem co masz na myśli, u mnie do tej pory było tak samo. Jedynie boli mnie, że tak szybko wysychają;/

  4. Świat Wery pisze:

    wodą nie próbowałam, ale żeby zużyć dodaję zmywacz. Tak kopiuje, mam folder i razem z komentarzami wszystko siedzi sobie na dysku:)

  5. miałam ten peeling i powiem, że to przeciętniak:_)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

*