Anna Turek

Sony Xperia Z, czyli co w 2013 roku przyrosło mi do ręki

Sony Xperia Z jest ze mną od 1-go marca 2013 i nie wyobrażam sobie już bez niego życia 😀 Jak tylko usłyszałam o tym modelu w internecie, jeszcze na długo przed polską premierą, która była w połowie lutego, wiedziałam, że on będzie mój. Chciałam dokładnie ten telefon ponieważ ma dobry aparat, jest wodoodporny, długo trzyma bateria, ma możliwość powiększenia pamięci dzięki karcie microSD. Ponadto koniecznie potrzebowałam smartfona, aby być z blogiem i całym internetem na bieżąco.

Po 10 miesiącach użytkowania muszę przyznać, że Sony Xperia Z robi naprawdę dobre zdjęcia. Choć, sam telefon nieco nas oszukuje i wszelkie obrazy oglądane na ekranie telefonu wyglądają lepiej niż na innym sprzęcie, a to za sprawą systemu Bravia, który poprawia jakość wyświetlanych obrazów, kolory są żywsze, bardziej nasycone. Dlatego w materii zdjęć Xperia Z jest małym oszustem i zanim wpadniemy w samozachwyt nad zdjęciem jakie zrobiliśmy dobrze jest zobaczyć je na innym urządzeniu. Piszę o tym, ponieważ w sieci pełno jest recenzji i porównań tego telefonu z np.iPhonem czy Samsungiem, ich autorzy robią takie samo zdjęcie różnymi telefonami i porównują jego jakość, ale wyświetlając na ekranie telefonu, nikt nie zadał sobie trudu zrzucenia tych fotek na komputer i tam nie dokonał weryfikacji.
Ponadto  Sony Xperia Z kręci bardzo dobre filmy, nawet w trudnych warunkach. Nagrałam kilka kawałków z koncertu Stinga i o ile obraz nie jest powalający, bo było ciemno, a scena daleko, to dźwięk jest idealny, dokładnie taki jak był na żywo. Kawałek tego koncertu oraz dwa nagrania z Kopenhagi znajdziecie na moim instagramie.
Właśnie, instagram, to jeden z powodów dla którego koniecznie potrzebny był mi smartfon. No i wciągnęło mnie. Jednak komunikacja obrazkowa przebija pismo i instagram przebija twittera. Zarówno robienie samemu jaki i oglądanie zdjęć innych daje mi dużo radości. 
Ponadto jak każdy użytkownik smartfona korzystam na co dzień z internetu, kalendarza, budzika, nawigacji, fejsa, poczty (czasem wolę na telefonie, niż na komputerze, ponieważ szybciej mogę się przełączyć między różnymi kontami) latarki i kuponów do maka 😀 Zdarzyło mi się czytać na telefonie również e-booka oraz oglądać filmy, ale wymaga to dużo samozaparcia i większe ekrany jednak sprawdzają się lepiej przy tych zadaniach.
Właściwości wodoodporne  Xperii Z odważyłam się przetestować po ponad pół roku, ale nie jest to bajka, telefon rzeczywiście jest wodoodporny. Bieżąca woda z kranu nic mu nie robi, mało tego mydło również 😉 niemniej jednak testowanie mydła robicie na własną odpowiedzialność, żeby nie było, że ktoś przeze mnie popsuje sobie telefon.
W ramach końcowych zachwytów wspomnę tylko, że Xperią Z spokojnie można rzucać i nic się nie dzieje. Ja potrzebuję sprzętu niezniszczalnego, ponieważ po pierwsze mam kota o gracji słonia, który zrzuca wszystko ze stołu gdy na niego wskakuje, a po drugie ja sama mam dziurawe ręce i często mi coś leci. Nie chciałam mieć 6 razy dziennie zawału, dlatego wybrałam telefon, który jest bardziej odporny na upadki niż inne.

Tagi:

5 Odpowiedzi do “Sony Xperia Z, czyli co w 2013 roku przyrosło mi do ręki”

  1. Mandel Blond pisze:

    Śliczna! Ale ciekawe jak Xperia wypada w porównaniu z Samsungami z rodzinki Galaxy?? Mam teraz Galaxy i zastanawiam się, czy nie wymienić za jakiś czas na Xperię właśnie… a w smartfonach zależy mi właśnie na zdjęciach (głównie) 🙂

  2. Soemi87 pisze:

    Smartfon to super sprawa a jak jest jeszcze wodoodporny to istnie bajka.

  3. Anonimowy pisze:

    Tylko jak taki "potwór" mieści się w Kobiecej ręce:>

  4. całkiem dobrze, zresztą na zdjęciach widać i telefon i moją dłoń 😛

  5. Anonimowy pisze:

    To w takim razie najwidoczniej ma Pani dużą dłoń 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

*