Anna Turek

Oglądanie jedzenia w mediach wzmaga apetyt, uważaj!

Przepis na ciasto ze zdjęcia czyli sernik z sosem truskawkowym
Dziś odpoczywamy od gotowania i kosmetyków, wyciszamy się i zbieramy siły na tłusty czwartek. W końcu nasz biedny żołądeczek będzie musiał poradzić sobie z hurtową ilością pączków i tysiącami nadprogramowych kalorii. Myślę o jedzeniu i właśnie zgłodniałam, to jest zgubne.

Również oglądanie, tak popularnych ostatnio, programów kulinarnych, seriali o gotowaniu itp. wzmaga nasz apetyt. Niestety kiedy patrzymy na smaczne i piękne jedzenie, chcielibyśmy tego spróbować. Często jednak nie mamy pod ręką niczego poza paczką chipsów, którymi zaczynamy się mechanicznie zapychać. 
Zauważyłam to u siebie, że nie potrafię obejrzeć „Kuchennych rewolucji”, „Master chef” lub „Ugotowanych” bez przekąski pod ręką. Dobrze jeśli była to zdrowa sałatka np.Caprese, gorzej gdy upolowałam czekoladę. Uwielbiam programy kulinarne, można się z nich sporo nauczyć, podpatrzeć, jednak jeśli chcemy dbać o linię lepiej z nich zrezygnować. Ewentualnie możemy oglądać je podczas spożywania i tak wcześniej zaplanowanego posiłku, choć zdarza się, że wtedy posiłek się przeciąga, a my i tak zjadamy więcej.
Również źle na nasze odżywianie wpływa nuda i łatwy, nieograniczony dostęp do słodyczy lub lodówki. Gdy jesteśmy zajęci, mamy coś ważnego do zrobienia, to co robimy jest ciekawe i wciągające zdarza się, że przestajemy myśleć o jedzeniu. Nie mówię tu absolutnie o żadnych głodówkach trwających 12h. Jednak, gdy coś nas zajmie zapominamy o podjadaniu między posiłkami.
Pokrytykowałam oglądanie jedzenia w telewizji to teraz się pochwalę, że już na wiosnę będziecie mogli mnie zobaczyć w jednym z odcinków nowego programu TVN Style „Słodka rywalizacja”. Więcej o programie napiszę już niebawem. 

Tagi: ,

3 Odpowiedzi do “Oglądanie jedzenia w mediach wzmaga apetyt, uważaj!”

  1. KasiaS1980 pisze:

    To prawda, że jak oglądam programy kulinarne, mam ochotę coś pysznego zjeść. Teraz jestem unieruchomiona, więc w TV leci wszystko 'jak leci', ale głównie są to właśnie programy kulinarne, ewentualnie programy o skrajnej otyłości, a że nie mogę się za bardzo poruszać, o i jeść nie mogę 🙂 Złoty środek… Tylko czemu taki bolesny?

  2. Claudia L pisze:

    masz całkowitą rację. Najczęściej moja dieta kończy się na Ugotowanych. Wtedy to ja sama jestem ugotowana. Nie wiem jak skończył się u Ciebie dzień dzisiejszy, ale ja będąc pod wpływem pączków z facebooka, skusiłam się na jednego.

    Pamiętam Cię z BloSilesia, taki jesteś pozytyw, że pomyślałam, a wejdę i zobaczę co robisz. W jakiej tematyce się obracasz. Idę się rozglądnąć. Całuję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

*