Anna Turek

Świeca z Bath and Body Works, dobra czy przereklamowana?

Świece pomagają budować romantyczny nastrój, ułatwiają odprężenie, a gdy są zapachowe działają na nasze zmysły jeszcze lepiej. Ja dopiero od jakiegoś czasu przekonuję się do palenia świec, ponieważ u mnie w domu raczej nie było takich tradycji. Świece zawsze niosą ryzyko pożaru oraz spalają w pomieszczeniu tlen co sprawia, że szybko robi się duszno i nie są to najlepsze warunki do pracy czy nauki.

Podczas moich eksperymentów i poszukiwań świecy idealnej bardzo polubiłam świece w szklanych naczyniach, ponieważ nic z nich nie kapie i ryzyko pożaru jest mniejsze. Nawet jeśli zapomnimy o takiej świecy to ona wypali się do końca i zgaśnie, jest również stabilna dzięki czemu ma mniejsze szanse się przewrócić. Ze świec tego typu bardzo lubię świece z Ikei, ponieważ są w przystępnej cenie, są łatwo dostępne, są wydajne oraz spalają się równomiernie, a przy tym całkiem ładnie pachną (zwłaszcza lody waniliowe).
Nasłuchałam i naczytałam się jednak legend na temat świec z Bath and Body Works, że pięknie pachną itd. Mają jednak dwie podstawowe wady są drogie i trudno dostępne, ponieważ sklepy stacjonarne znajdują się tylko w Warszawie. Gdy w lutym byłam w Stolicy zajrzałam do Bath and Body Works w poszukiwaniu wkładu do zapachu do kontaktu i przypadkiem natknęłam się na promocje na świece. Wybór zapachów był jednak bardzo mały, ale urzekł mnie kwiat kwitnącej wiśni czyli Japanese Cherry Blossom. Nie byłam jednak przekonana do tych świec ze względu na cenę, dlatego zdecydowałam się na małą świecę, która po przecenie kosztowała 27zł, pierwotna cena to 49zł, szaleństwo.
Zapach Japanese Cherry Blossom jest cudowny i już po chwili palenia wypełnia całe pomieszczenie. Aby zachować jego intensywność świecę należy przykrywać dołączonym wieczkiem zawsze gdy jej nie palimy, jest ono nawet wyposażone w uszczelki. Świeca niestety ma jednak problem z równomiernym spalaniem się. Obecnie i tak jest już całkiem dobrze, ale podczas spalania pierwszej połowy świecy wosk ze ścianek w ogóle nie chciał się topić, a knot był bardzo krótki. Kilka razy byłam nawet zmuszona odskrobywać nieco wosk wokół knota, aby świeca mogła się palić. Słyszałam, że w niektórych świecach BBW, które mają knot biały w środku pojawia się taki problem. Nie wpływa to na zapach świecy, ale jest uciążliwe w użytkowaniu i uważam, że tak drogie świece nie powinny stwarzać takich problemów.
Jeśli chodzi o użytkowanie to dziwię się, czemu tak wiele osób nie ściąga z tych świec etykiet? Może dla szpanu, że stać ich na takie drogie świece. Ja zdjęłam, bo tak wygląda bardziej estetycznie, ponadto zaleca to producent. Zresztą zawsze ściągam, ze świec z Ikei również. 
Trudno mi jednoznacznie powiedzieć czy polecam tą świecę czy nie. Z jednej strony jestem zakochana w tym zapachu, z drugiej jednak złoszczą mnie zabawy z knotem. Na szczęście świeca jest bardzo wydajna i jeszcze długo nie będę musiała się zastanawiać czy ją kupić ponownie czy nie. Jeśli jednak miałabym ją nabyć ponownie to tylko w promocji, pełnej ceny nie jest warta.

Tagi: ,

12 Odpowiedzi do “Świeca z Bath and Body Works, dobra czy przereklamowana?”

  1. Basia Smoter pisze:

    Zgadzam się szaleństwo z tą ceną a co do naklejek to pal sześć jak ktoś ze świecy nie ściąga naklejek. Drażni mnie jak ludzie na telewizorach bądź lodówkach je mają:)
    Pozdrawiam

  2. margaritess pisze:

    Mam mgiełke o tym zapachu i również jestem w nim zakochana;)

  3. Marta pisze:

    Te świece są ładne, ponoć pięknie pachną i bardzo intensywnie. Ale jak mam wydać 50 zł na świeczkę to się łapię za kieszeń i nie ma. Już wolę kupić wosk za 5 zł i sobie go palić 😉

  4. elaree pisze:

    nie miałam nigdy świec z B&BW, ale za to te z Ikei uwielbiam 🙂 najbardziej czerwoną o zapachu porzeczki 🙂

  5. ooo nie miałam nigdy czerwonej, muszę przetestować;) ja najczęściej kupuję waniliowe, ostatnio miałam też szare trio i było super:D

  6. ooo opcji z telewizorem nie widziałam, zwłaszcza, że teraz dużo ludzi ma nowe płaskie;))) ale pomysł niezły, myślę, że dobrze się pali 😀

  7. Soemi87 pisze:

    Ja nie mialam jeszcze okazji używać świec z BBW. Stwierdzam, że ceny wyjściowe są zabójcze.

  8. jest odwrotnie ja zgadzam się lody wanilinowe z ikei są przepiękne lecz właśnie nie równomiernie się spalają ,świece z BBW sie równomiernie spalaja i można w okresie zimowym złapać dobrą cenę z 89 na 60 lekka różnica jest i to za tą największą 3 knoty dają nam że bedą sie rownomiernie spalać lecz ta z jedną też sie rowomiernie spala nie zgadzam sie ze sa przelekramowane swiece z ikei się szybko wpalają mi 3 starczyly na 2 tygodnie

  9. Masz prawo tak uważać, jednak na zdjęciu mojej świecy widać, że spala się ona nierównomiernie. Jeśli chodzi o wydajność świec to zgadzam się, że BBW są wydajniejsze (wspominam o tym w poście) ale nadal uważam, że są strasznie drogie i nawet 60zł za świece to strasznie dużo, bo to 60zł które puszczamy z dymem 😀

  10. Falka pisze:

    Kupuję świece BBW w Stanach na wiecznej promocji 2 duże świece za 20$ i mam ich mnóstwo w domu, serdecznie polecam 😀

  11. Anonimowy pisze:

    Niedawno zakupiłam trzy małe świeczki BBW, w tym właśnie jedną Japanese Cherry Blossom. Świeczki cudownie pachną, ale… prawdą jest, że NIEKTÓRE słabo się palą. A dlaczego niektóre? Otóż, jak już wspomniałam, kupiłam trzy sztuki. Zapaliłam pierwszą i tragedia, po w miarę już dobrym rozpaleniu, co chwilę gasła, knot słabo się palił. Zezłościłam się, że pieniądze wyrzucone w błoto, że już nigdy więcej ich nie kupię, no bo po co mi świeczka, która się nie pali?? Zgasiłam, zakryłam i odstawiłam w kąt – zła. Obejrzałam pozostałe dwie świeczki i zauważyłam, że jedna ma jakby troszkę grubszy knot. Zapaliłam ją i ku mojej ogromnej radości okazało się, iż pali się znakomicie. Była to właśnie Japanese Cherry Blossom 🙂 Płomień nie gasł, wosk wypalał się równomiernie, cud miód, nie potrzeba było żadnych "wspomagaczy". Pięknie sama wypaliła się do końca. Wniosek zatem taki, że producent używa różnych knotów i w tym upatruję jakość palenia tych świec. Obecnie "domęczam" tę pierwszą, choć idzie to jak krew z nosa.

  12. Anonimowy pisze:

    A mi się świece bardzo podobają i nie miałam takich przygód z woskiem osiadającym na ściankach i zabawą z knotem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

*