Lakier, tym razem nie do paznokci, czyli L’Oreal, Rouge Shine Caresse
Piękne usta dodają uroku każdej kobiecie. Najlepszym przykładem jest Angelina Jolie, gdyby nie usta nie byłaby aż taka piękna. Więcej o jej sposobie pielęgnacji ust przeczytasz TU. Inne produkty do pielęgnacji opisywałam także w TYM poście.
Gdy usta są już dobrze nawilżone i pozbawione suchych skórek można nadać im kolor.
O L’Oreal, Rouge Shine Caresse, czyli lakierze do ust usłyszałam pierwszy raz na YouTube od sara1755, zanim jeszcze pojawiły się w polskich sklepach. Po kilku miesiącach udało mi się go kupić w promocji za ok.31zł, regularna cena podobno wynosi 45zł i uważam, że jest to zbyt dużo. Wybrałam koral wpadający w pomarańcz nr200 princess. Przydałby mi się lakier do paznokci w takim kolorze.
Produkt ten ma za zadanie łączyć cechy błyszczyka i pomadki. Na ustach pozostawia efekt tafli, a kolor ma utrzymywać się przez długi czas.
Przy nakładaniu nie sprawia większych problemów, choć ze względu na intensywny kolor i właściwości barwiące skórę na długo należy uważać by nie popełniać błędów, bo mogą być trudne do poprawienia. Aplikator przypomina błyszczyk i dzięki krótkiemu patyczkowi dobrze się nim pracuje.
Nie skleja ust tak bardzo jak zwykłe błyszczyki. Na początku irytujący jest tylko zapach, słodki, pudrowy i bardzo sztuczny, na szczęście szybko wietrzeje.
Na moich ustach w nienaruszonym stanie wytrzymał ok.6h, jednak w tym czasie wypiłam tylko jedną herbatę i zjadłam pięć słonych paluszków, podczas normalnego posiłku szybko się zjada. Jednak na ręce po zrobieniu swatcha i wytarciu dłoni chusteczką higieniczną pozostało pomarańczowe zabarwienie, co bardziej w działaniu przypomina tint.
Pod względem trwałości nie pobił Lipfinity od MaxFactor, o której pisałam TU, jednak Rouge Shine Caresse nie powoduje takiego przesuszenia ust jak długotrwałe produkty.
po wytarciu chusteczką |
w świetle sztucznym |
w świetle dziennym |
Tagi: kosmetyki kolorowe, makijaż
Pierwszy raz słyszę o takim kosmetyku, ale muszę przyznać, że prezentuje się genialnie na Twoich ustach ;))
Przepiękny kolor 🙂 Nie miałam okazji jeszcze wypróbować, ale na pewno to zrobię 🙂 Zaraz zobaczę inne dostępne kolory :))
W wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
Na ustach wygląda bardzo ładnie.
Ja ostatnio kupiłam Lip Tinta z Bell jednak on zostawia matowe wykończenie.. A tu naprawdę efekt tafli jest obecny cały czas? :O Szkoda, że cena jest taka wysoka, bo z pewnością szukałabym go w najbliższym czasie.
Przez te 6h kiedy wypiłam tylko herbatę efekt tafli delikatnie się zjadł, ale był nadal widoczny, nie było żadnego matu, jeśli chodzi o ceny to cały czas pojawia się w Superpharm i Rossmannie w promocji po ok.31zł, taniej nie widziałam, może na allegro
podoba mi się, naprawdę!
Nie przepadam za takimi kosmetykami. Używam w zasadzie tylko szminek ochronnych, rzadko czegoś kolorowego. Na ostatnim zdjęciu wyglądasz ślicznie i bardzo tajemniczo z tym uśmiechem. Zupełnie jakbyś coś kombinowała 😉
Idealny do Twojej urody