Zmagania z Wielkanocną Babką
Wiele lat temu stałam się posiadaczką formy z kominkiem na babkę. Uparłam się, aby upiec własną babkę. Otworzyłam książkę kucharską, znalazłam przepis na babkę „Dziadunia” i ponieważ nazwa wydała mi się bardzo atrakcyjna przystąpiłam do działania.
Był to mój pierwszy raz z babką i jeden z pierwszych wypieków w ogóle. Niestety zakończył się totalną katastrofą, bo babka najpierw nie chciała wyjść z formy, a później okazała się zakalcem. Nie wiem czy była to moja wina, formy, czy piekarnika jednak spowodowało to, że forma została zmieniona w miskę na orzechy, w książce znalazła się adnotacja „wychodzi zakalec” i temat pieczenia babek został zakończony.
Ponieważ jednak na moim blogu istnieje zakładka „gotowanie” postanowiłam w tym roku spiąć pośladki i znów stanąć do walki z babką. Przepis wybrałam inny, przesadziłam chyba jednak z sodą bo wyrosło mi jakieś monstrum. Postęp jest, ciasto bez problemu wyszło z formy, ponieważ bardzo dokładnie przy użyciu pędzelka wysmarowałam ją olejem i wysypałam mąką.
Przerośniętym spodem się zanadto nie przejęłam, od czego w końcu są noże w kuchni. Niestety jednak wypiek mimo wyrośnięcia, innego przepisu oraz nowego piekarnika znów okazał się zakalcem. Na szczęście jadalnym, kuzyn zjadł i powiedział, że dobre, wczoraj sprawdzałam, jeszcze żyje (ponad tydzień od degustacji).
Optymistycznym akcentem okazała się być chyba tylko patera. Mój nowy nabytek z Ikei. Nie jest wprawdzie obrotowa, jednak posiada kopułę, która chroni nasze ciasta i ciasteczka przed obsychaniem i kurzeniem. U mnie dodatkowo chroni je jeszcze przed kotem, który czasem zamienia się w potwora ciasteczkowego.
Patera posiada od spodu kwiatowe zdobienie, jest szklana i podobno można ją myć w zmywarce. Kosztowała ok.50zł.
Trening czyni mistrza, do Świąt pozostał jeszcze tydzień i mam nadzieję, że w końcu jakaś babka mi się uda. Na dziś zaplanowana jest kolejna walka, trzymajcie kciuki.
Tagi: Wielkanoc
Piękna duża smakowita Babka WielkaNocna 🙂
Mi zawsze wychodzą zakalce 🙁 Ale trzymam mocno kciuki!
mmm! Aż mi ślinka pociekła haha :-))
Jeśli to ta z 200ml oleju to mam ten sam przepis – nigdy nie miałam zakalca. wystarczy dolewać na przemian 2 łyżki oleju, 1 wody i ucierać, ucierać, ucierać – broń boże nie mikserem!
Ta na zdjęciach w poście była babką piaskową bez oleju w ogóle, a ta na instagramie z olejem była babką jogurtową i nie było w przepisie wody tylko 200ml oleju i 300ml jogurtu, jako uwaga w przepisie którą spełniłam było, że produkty mają mieć temp pokojową, ale nie pisało nic że nie wolno używać miksera
Przez wiele lat miala problemy z babkami, bo zawsze wychodzily mi zakalcowate. Nauczylam sie przez to wiele innych ciast, m.in. babki i placki drozdzowe, a nawet paczki. Teraz mam kilka swietnych przepisow na babki, ktore zawsze sie udaja, a zakalca nie widzielam juz wiele lat…:)