Soraya, morelowy peeling do twarzy
Produktów tego typu miałam sporo, ponieważ cera mieszana w kierunku do tłustej bez peelingu obejść się nie może.
Ponad dwa lata temu moim faworytem był zdzierak z StIves, ponieważ był wydajny, a ja w zapasie miałam aż dwie tuby nie zauważyłam nawet kiedy został wycofany ze sklepowych półek. Na szczęście gdy drugie opakowanie zaczęło świecić pustkami dowiedziałam się z sieci, że jego następcą jest peeling morelowy marki Soraya. Ku mojej radości nie tylko opakowanie, duża szeroka tuba, ale również zawartość okazała się wręcz identyczna, a ja nadal mogę się cieszyć świetnym produktem.
Peeling ten ma gęstą kremową konsystencję, która zawiera dużo bardzo ostrych drobinek. Jest bardzo wydajny, bo wystarczy użyć niewielką ilość, a dzięki temu, że jest ostry wystarczy tylko kilka ruchów by pozbyć się martwego naskórka.
Posiadaczki cery naczynkowej lub skłonnej do podrażnień powinny jednak z tym produktem uważać, bo może być dla nich zbyt ostry. Tak dla porównania powiem, że jest on ostrzejszy od peelingu do stóp z biedronki.
Jeśli chodzi o zapewnienia producenta to:
- głęboko oczyszcza i wygładza skórę – TAK
- złuszcza – TAK
- zmniejsza widoczność porów – to raczej złudzenie, bo zostają one powierzchownie oczyszczone, ich rozmiar nie ulega zmianie
- nawilża i odżywia – trudno stwierdzić jakiekolwiek nawilżenie używając chlorowanej wody
- przyspiesza proces regeneracji i odbudowy naskórka – nie zauważyłam
- dodaje blasku i świeżości – zawsze gdy użyjemy dobrego peelingu tak się dzieje, a więc TAK
Co do sposobu użycia, ja wmasowuję go krócej niż zaleca producent, aby nie pozbawić się całkiem skóry na twarzy. Uważam również, że stosowanie raz w tygodniu w zupełności wystarczy. Wolę jednak używać takiego mocnego produktu rzadziej, niż co drugi dzień bawić się z czymś co zawiera trzy granulki na krzyż w całej tubie.
Kosztuje ok.14zł i wystarcza na ponad rok, dla mnie numer jeden.
Tagi: kosmetyki do pielęgnacji, twarz
nie miałam go jeszcze 😉 ale kusi
Właśnie przywiozłam sobie z UK ten z St.Ives i jestem w nim zakochana. Nie znałam go wcześniej gdy był jeszcze dostępny w Polsce, ciszę się że jest jednak jakiś jego odpowiednik 🙂
mój ulubiony:) mam "grubą" skórę i jest dla mnie idealny, używam na całe ciało 🙂
też się kiedyś zastanawiałam, żeby tak go stosować ;))
chyba muszę się za nim rozglądnąć jak tak zachwalasz 🙂
mam grubą skórę na łokciach i kolanach, muszę go tam przetestować…
Chyba będę musiała go wypróbować
Kupiłam go ostatnio, mam nadzieję że się u mnie sprawdzi:)
Kusisz!
Stosowałam i byłam bardzo zadowolona, poza tym ma przemiły zapach, delikatny, nie gryzący. Mile zaskoczenie, ostatnio próbowałam tez Flolseku i bardzo polecam wszystkich paniom 🙂
Tez mam ten peeling. Używam tylko peelingów soraya orzechowe lub morelowe… są najlepsze. Oczyszczają i wygładzają skórę bardzo szybko, skutecznie a w delikatny sposób. Nie podrażniają i nie pozostawiają zaczerwienień. Sam kosmetyk jest wyjątkowo wydajny, dość gesty i nie ucieka przy peelingowaniu ale też nie jest zbyt gęsty. Ma lekki zapach, odrobinę się pieni i jest bardzo skuteczny a sam zabieg tym kosmetykiem to fajny masaż dla ciała,