Essie too too hot – kolejny czerwony lakier do paznokci, który pokochałam
Essie too too hot to kolejny czerwony lakier w mojej kolekcji. Stojąc przed szafą essie wprawdzie zastanawiałam się nad innymi kolorami, ale bardzo nie chciałam ciemnych lakierów, ponieważ przywołują one na myśl jesień, a ja tak bardzo chciałabym zatrzymać lato.
Kolor too too hot jest w zasadzie bratem bliźniakiem innego lakieru essie w kolorze hip-anema. Zdecydowałam się na jego zakup głównie z powodu atrakcyjnej ceny, ponieważ znalazłam lakiery essie w drogerii hebe za niecałe 20zł. Co prawda wiedziałam o tym, że w hebe jest taniej niż w superpharm już od jakiegoś czasu, ale do hebe było mi jakoś nie po drodze. Będąc jednak niedawno na dworcu w Katowicach zaliczyłam krótki bieg przez nowo otwartą Galerię Katowicką i tam właśnie znalazłam hebe.
Jeśli chodzi o samą galerię to osobiście nie przepadam za sklepami gdzie chodzi się w kółko, no ale cóż. Ponadto mimo dobrej orientacji w terenie miałam problem ze znalezieniem schodów ruchomych w dół, gdy już chciałam wyjść, wszystkie jechały w górę. Co do znajdujących się tam sklepów królują drogerie i sklepy z ubraniami, natomiast inne są dość ubogie. Niektóre sklepy znacznie się różnią od tych jakie znajdziemy w innych centrach handlowych np. Saturn jest tylko małym sklepikiem z telefonami, tabletami, laptopami i słuchawkami i w niczym nie przypomina tego, który znajduje się w SCC sprzedającego sprzęt RTV i AGD.
Przemilczeć trzeba również puste półki w Stokrotce, która jeszcze nie ma koncesji na alkohol oraz okropnie skrzypiące ruchome schody prowadzące na parking podziemny. Koniec już o galerii, ten post miał być o essie too too hot.
Jak większość lakierów essie, również kolor too too hot równomiernie się nakłada i zapewnia dobre krycie już po jednej warstwie. Obecnie ma stosunkowo rzadką konsystencję, ale wydaje mi się, że z czasem zgęstnieje, tak jak to się stało z essie fifth avenue którego zużyłam już prawie połowę.
Wysycha w miarę szybko, ja jednak wspomagam ten proces top coatem essie good to go i wtedy żadne skaleczenia mokrego lakieru mi nie grożą.
Jeśli chodzi o trwałość wytrzymał tylko dwa dni, ale ja mam obecnie wszystkie paznokcie rozdwojone, w pracy spędzam pół dnia w rękawiczkach lateksowych, a w sobotę byłam w Warszawie, niestety podróże również nie sprzyjają utrzymywaniu się lakieru. Dla porównania dodam tylko, że kilka dni wcześniej lakier essence english rose zaczął odpryskiwać po pół dnia, a kiedyś trzymał się aż 3 dni. Także w tych okolicznościach wynik 2 dni lakieru essie too too hot uważam za bardzo dobry.
Tagi: manicure
A ja właśnie mam hip-anema i miałam już pisać że to chyba bliźniak, ale ujęłaś to w poście 🙂
Co do galerii to muszę tam kiedyś wpaść ;D
co do samej hip-anemy w sierpniu miałam "zabawną" sytuację… policjant wystawiający mi mandat za prędkość (no i wydało się, że pirat jestem) gdy podpisywałam druczek stwierdził, że mam ładny kolor paznokci… szkoda tylko, że nie anulował mandatu;]
Piękna czerwień, taka idealna!:)
Ja w Katowickiej kupiłam lakier Essie A List. Jest odrobinę ciemniejszą czerwienią (szczególnie w słabszym oświetleniu) 🙂
Właśnie chyba zachorowałam na tą czerwień A list :D:D:D ehh lakiery to chyba nałóg 😀