Szminka MAC w kolorze Fanfare
Zauważyłam ostatnio, że w moich kosmetycznych zbiorach posiadam szminki, które nie pasują do koloru różu na policzkach, albo takie które bardzo wysuszają usta lub też takie, których zwyczajnie nie lubię. Efekt był taki, że nie malowałam ich niczym poza balsamem ochronnym.
Stare powiedzenie mówi „Jak się człowiek pomaluje to się lepiej czuje” dlatego też, postanowiłam wrócić do malowania ust. Potrzebowałam jeszcze tylko produktu, który spełni moje wszystkie oczekiwania.
Podczas wizyty w Warszawie gdy odwiedziłam salon MAC i Pani już dobrała mi róż poprosiłam też o pasującą do niego szminkę. Pomadki MAC są owiane taką legendą, że już od dawna korciło mnie, aby je przetestować. Macałam nawet pół roku temu słynną Russian red, jednak nie jest to kolor dla mnie. Ponadto moim warunkiem przy doborze koloru oprócz zgrania z różem i moją twarzą było to, aby przy jego aplikacji nie była konieczna konturówka. Dlatego, że wykonując codzienny makijaż zazwyczaj mocno się spieszę i przymus używania konturówki mógłby spowodować, że nie będę takiej szminki używać wcale, a przecież nie o to chodzi. Ponieważ jest zima i moje usta mają tendencję to strasznego przesuszania się, zależało mi również, aby szminka dodatkowo ich nie wysuszała.
Po lewej szminka Fanfare po prawej róż Peachykeen firmy MAC |
Wybór padł na szminkę w kolorze Fanfare o wykończeniu Cremesheen. Zaraz po jej nałożeniu cała twarz wydała się radosna i odświeżona. Efekt przeszedł moje oczekiwania. Kolor w opakowaniu prezentuje się niepozornie, dopiero na ustach pokazuje na co go stać.
Tester którym malowała mnie Pani w salonie MAC miał nieco bardziej mokrą konsystencję, niż egzemplarz, który kupiłam, ale może to wynikać z tego, że testery leżą przy lampach w ciepłym salonie oraz są odkażane tuż przed użyciem. Moja szminka przy pierwszych trzech użyciach była bardzo sucha i tempa, ale teraz się rozkręca i jest już kremowa. Bardzo ładnie kryje i ma piękny intensywny kolor.
Pani w salonie poradziła mi, że jeśli nie chcę się bawić z konturówką to dobrze jest szminkę nałożyć tylko na środek ust, a przy konturach rozetrzeć ją palcem. Można nawet wyjechać poza czerwień warg wtedy uzyskamy efekt powiększonych, lekko spuchniętych ust. O tym wspominała też niedawno na YouTube Basia-Azjatycki Cukier
na twarzy szminka Fanfare oraz róż Peachykeen MAC |
Jeśli chodzi o utrzymywanie się szminki Fanfare na ustach to jest to ok. 5 godzin jeśli nic nie jemy i nie pijemy, choć kolor traci na intensywności to nadal go widać. Posiłki są mniej łaskawe dla tej pomadki, ponieważ wtedy znika praktycznie natychmiast. Nie mam jej tego jednak za złe, ponieważ nie miała za zadanie być nie ścieralna i długotrwała, od tego są np. Lipfinity z MaxFactor.
na twarzy szminka Fanfare oraz róż Peachykeen MAC |
Tagi: kosmetyki kolorowe, makijaż
Myślałam, że odcień bedzie mocniejszy a na ustach się bardzo delikatnie prezentuje 😉
Fajny, delikatny efekt. W którym to warszawskim MACu tak ładnie Ci to wszystko pani dopasowała? 🙂 Może się wybiorę w wakacje 😀
też sądziłam, że odcień będzie intensywniejszy na ustach 🙂
Byłby mocniejszy na ustach gdybym nie rozcierała brzegów tylko nałożyła na całe usta z opakowania;)
Wiesz jedyny jakiego ja odwiedzam to ten w złotych tarasach, bo tak mi najwygodniej jak jadę pociągiem;)
nakładany z opakowania na całe usta wyglądałby podobnie jak na dłoni, ale po roztarciu staje się delikatniejszy;)
Przepięknie wygląda na ustach. Jednam myślałam, ze będzie bardziej intensywna.