Peeling do skórek p2
Peelingi są różne, do ciała, do twarzy, są też peelingi do stóp oraz do dłoni. Buszując w niemieckim dm spotkałam się jednak pierwszy raz z peelingiem do skórek przy paznokciach. Ponieważ bardzo mnie zaciekawił skusiłam się na niego. Peeling ten jest marki p2 i kosztował 1,95 euro. Opakowanie bardziej przypomina błyszczyk do ust, więc trzeba uważać, aby się nie pomylić.
Tutaj przypomina mi się historia sprzed paru lat, kiedy to koleżanka postanowiła pooglądać zawartość mojej wakacyjnej kosmetyczki, podczas gdy ja rozmawiałam przez telefon. Znalazła w niej odżywkę do rzęs i myśląc, że to błyszczyk wysmarowała się nią po ustach. Później zapytała tylko czemu ten błyszczyk jest taki dziwny i drapie (odżywka miała szczoteczkę jak tusz do rzęs :).
Wracając jednak do peelingu, ma on orzeźwiający zapach kiwi. Drobinki przyjemnie ścierają, nie są za ostre, ani za słabe. Ze względu na małe opakowanie może mieć problem z wydajnością, natomiast będzie ono dużą zaletą w podróżnej kosmetyczce. Można się wtedy pokusić o wypeelingowanie nim całych dłoni.
Jednak cała idea tego kosmetyku jest dla mnie dość dziwna. Ponieważ uważam, że peeling do dłoni jest lepszy, bo możemy go użyć na całe dłonie jak i również na skórki przy paznokciach. Jest zazwyczaj w większym opakowaniu i będzie bardziej wydajny. Peeling p2 do skórek jest dla mnie raczej bajerem i wesołym gadżetem.
Tagi: kosmetyki do pielęgnacji, manicure
Zgadzam się z Tobą 😉 Myślę, że zwykły peeling by sobie poradził. A taki gadżet, faktycznie może nadawać się do podróżnej kosmetyczki, bo zajmuje mało miejsca.
Na pewno ładnie pachnie, ale uważam, że peeling do skórek jest zbędny, bo pewnie ten sam efekt osiągniemy peelingiem do rąk 🙂