Essie licorice i Golden Rose matte top coat, czyli jesienny manicure
Jesień to czas kiedy kolory jaskrawe i pastelowe zaczynamy zastępować kolorami ciemnymi. Dotyczy to zarówno ubrań, makijażu jak i paznokci. Dawno na blogu nie było posta o paznokciach, ponieważ mój manicure był dość nudny. W kółko męczyłam różne odcienie czerwieni z essie, które dobrze znacie. Teraz jednak postanowiłam od nich odpocząć.
Na moich paznokciach zagościła czerń. Postanowiłam urozmaicić ją matowymi kropkami. Pomysł na tego typu manicure nie jest ani nowy, ani tym bardziej mój. Jednak ja pierwszy raz zdecydowałam się na takie połączenie.
Jeśli chodzi o matowe lakiery, na które bum był kilka lat temu, to posiadam jeden żółty z inglota.Uważam natomiast, że zamiast kupowania matowych lakierów dużo lepiej zaopatrzyć się w matujący top coat, dzięki niemu każdy nasz lakier może być matowy.
Ten czarny manicure chodził za mną już czas jakiś, ale nie miałam szczęścia jeśli chodzi o matowy top coat. Za każdym razem gdy usiłowałam go kupić okazywało się w różnych drogeriach i na stoiskach kosmetycznych, że właśnie się skończył. W ostatnią sobotę jednak dopisało mi szczęście i dopadłam go w sklepie GoldenRose.
Do wykonania mojego manicure użyłam czarnego lakieru essie licorice, top coatu essie good to go oraz matowego top coatu z GoldenRose. Ponieważ nie posiadam sondy do zdobienia paznokci, kropki wykonałam wsuwką.
Essie licorice zaskoczył mnie bardzo pozytywnie swoim kryciem, ponieważ pełne krycie daje już jedna warstwa lakieru. Tylko na kciukach musiałam nałożyć dwie warstwy, ponieważ z powodu wielkości płytki pojawiły się prześwity. Jest to dla mnie duży plus, ponieważ np. czarny lakier bazowy ciate (z zestawu do kawiorowego maniure) wymagał nawet trzech warstw. Dla mnie nie ma nic gorszego niż ciemny lakier i prześwity.
Trwałość essie licorice jest całkiem dobra. Dziś mam go na paznokciach już trzeci dzień i nie pojawił się żaden odprysk, niestety starły się nieco końcówki. Wcześniej gdy nosiłam go bez tych matowych kropek to wytrzymywał średnio cztery dni.
Podsumowując bardzo podoba mi się ten manicure, choć kropki nie są idealne, ale wybaczcie to mój pierwszy raz. Nabrałam jednak ochoty na eksperymenty z matowym top coatem, więc może niedługo pochwalę się kolejnymi propozycjami na jesienne paznokcie.
Tagi: manicure
Podoba mi się 🙂
Uwielbiam czerń na paznokciach! Mogłabym nosić cały rok! Twoje kropki także mi się podobają;) muszę spróbować jak tylko znajdę u siebie matowy top coat!