Ziaja, jaśmin w kremie przeciw zmarszczkom na noc
Piękna i gładka skóra to coś co każda kobieta chce zatrzymać jak najdłużej. Zazdroszczę tym szczęściarom, które całe życie wyglądają młodo. Ja niestety mam odwrotnie, dlatego walczę o to, aby moja twarz pasowała do wieku w dowodzie.
Rok temu pisałam na blogu o mojej walce ze zmarszczkami, które powstają przez poduszkę ortopedyczną. Chwaliłam wtedy bardzo krem Vichy Liftactiv. Natomiast w tym roku latem postanowiłam poszukać tańszego zamiennika.
Natknęłam się w hebe na produkt firmy Ziaja, jaśmin w kremie przeciw zmarszczkom na noc. Nie pamiętam dokładnej ceny, ale było to ok. 10zł i była ona głównym powodem, dla którego kupiłam ten krem.
Jaśmin w kremie przeciw zmarszczkom na noc jest dedykowany dla pań 50+, jednak ja zdecydowałam się na niego oczekując szybkiego i mocnego działania. Chciałam aby wygładził moje bruzdy nosowo wargowe, lwią zmarszczkę oraz kilka zmarszczek na czole.
Producent obiecuje, że krem uelastyczni naszą skórę i zapobiegnie utracie sprężystości i rzeczywiście po jego użyciu skóra wydaje się bardziej sprężysta. Krem ma również trwale nawilżać naszą twarz, trudno mi ocenić jak trwałe jest to nawilżenie, ale z pewnością występuje.
Tu kończą się chyba miłe rzeczy jakie mogę napisać o tym kremie, a zacznie seria tych gorszych. Przede wszystkim dużym minusem jest to, że krem Ziaji ma tendencję do zatykania porów. Dlatego po około 2 miesiącach stosowanie tego kremu musiałam ratować moją twarz Tri Acnealem. Teraz ponownie używam Jaśminu w kremie, ale raczej z tego powodu, że nie mam czasu wybrać się do apteki po inny krem. Nie spełnia on również obietnicy producenta odnośnie rozjaśnienia przebarwień.
Jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe Jaśminu w kremie na mojej twarzy to jest ono częściowe. Bruzdy nosowo wargowe rano po przebudzeniu nie są tak mocno zaznaczone. Gdy nie używam kremów przeciwzmarszczkowych to są one tak widoczne jak zgięcia na kartce papieru. Z oceną działania kremu na lwią zmarszczkę mam problem, ponieważ przy rozluźnionej twarzy jest ona praktycznie niewidoczna, pojawia się dopiero podczas mówienia i mrużenia oczu. Natomiast zmarszczki na czole są chyba nawet bardziej widoczne niż przed stosowaniem tego kremu.
Ponieważ działanie przeciwzmarszczkowe nie jest w pełni zadowalające, a zatykanie porów to duży minus, ja już więcej do tego kremu nie wrócę. Obecnie jestem w połowie opakowania i jak tylko dotrę do apteki po inny krem to odstawię ten z Ziaji. Mam również nauczkę, że nie zawsze opłaca się oszczędzać na kosmetykach.
Tagi: twarz